
Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.
Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.
"Kiedy silniejszy poniża słabszego, jest zwykłym tchórzem, albo mści się za nieudane życie. Tacy ludzie nie odważą się nigdy spojrzeć w głąb siebie. Nie chcą wiedzieć skąd się bierze potrzeba uwolnienia w sobie dzikiej bestii. Nie pojmują, że seks, ból, miłość to ludzkie granice. Tylko ten kto pozna te granice, może poznać życie."
Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą.
W pewnym momencie trzeba przestać uciekać, odwrócić się i stawić czoło tym, którzy pragną twojej śmierci. Najtrudniej jest znaleźć w sobie odwagę
Nieodłącznym składnikiem nauki życia jest zdobywanie niezależności.
Słów w sercu nie da się odebrać.
Jestem tym, czym się wydaję, i nie wydaję się tym, czym jestem.
Melancholia to szczęście bycia smutnym.
Żeby znaleźć przyjaciela trzeba przymknąć oko. Żeby go zachować trzeba przymknąć oba.
On Cię oczywiście zwodzi, twierdząc,
że szuka "głębokiego, długotrwałego
i poważnego związku". Musiał to znaleźć
w jakimś kobiecym czasopiśmie
w listach od czytelniczek.
Wyczekiwana przyjemność smakuje lepiej.