Ani chleba, ani naszego, ani powszedniego, ani amen.
Ani chleba, ani naszego, ani
powszedniego, ani amen.
Ale to nie były łzy, to złamane serce wycieka mi przez pory.
Śmierć co wyssała miód twego, wdzięków twoich zatrzeć nie zdołała jeszcze.
Nie uciekniesz. Znajdziemy cię wszędzie. A kiedy cię znajdziemy, to koniec z tobą.
Koniec.
Z tobą.
Wkrótce będziemy parą starych, pomarszczonych stworzeń. Nie szkodzi – im brzydsi będziemy w oczach innych, tym piękniejsi będziemy dla siebie nawzajem.
Jeśli kłujecie nas, czy nie krwawimy? Jeśli łaskoczecie nas, czy nie śmiejemy się? Jeśli trujecie nas, czy nie giniemy? a jeśli nas krzywdzicie, czy nie mamy się zemścić?
Jesteśmy tak silni jak nasze najsłabsze ogniwo.
Bogactwo bez mądrości zwykle prowadzi do katastrofy.
Czas stoi, my biegniemy.
Nie dać postawić się na beczce.
Należy spodziewać się tego,
co najlepsze: zło przyjdzie samo.