
W głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie ...
W głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie niezwyciężone lato.
Gdyby nie burze od czasu do czasu, nie bylibyśmy w stanie docenić słonecznych dni.
Gdyby to była kwestia tego, co czuję, kiedy jesteśmy tylko my, jakby nikogo nie było na świecie
i wszystko wydaje się nieważne, moglibyśmy być razem. Zostawiłabym przeszłość za sobą i zaczęlibyśmy znowu. Ale życie wygląda inaczej. Reszta świata nigdy nie znika
i nie ma ucieczki od błędów,
które popełniliśmy.
Wybór idzie w parze z winą. Nie ma od niej ucieczki.
Co zrobić, kiedy pożądanie okazuje się groźną, mroczną siłą?
Zabijamy wszystkie gąsienice, a potem narzekamy, że nie ma motyli.
Nie mów mi, że niebo jest granicą, skoro są ślady stóp na księżycu.
A zbytnia ufność, jak to wszystkie wiecie,
Głównym człowieka wrogiem jest na świecie.
Tych spraw nigdy nie
rozumiałem i nie zrozumiem -
ile ludzie są w stanie znieść.
Kwiat, co dziś uśmiechem się ukłoni. Umrze jutro w waszej dłoni.
Przeszłość nie stanowi o tym, kim jesteśmy.