W głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie ...
W głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie niezwyciężone lato.
I o to w życiu chodzi.
O szybkie męskie decyzje.
Zakładasz się z matką naturą, przegrywasz.
Inną rzeczą jest wiedzieć, co należy czynić, a inną wiedzieć, jak to uczynić.
Wielka kłótnia, godzenie się we łzach i decyzja, by już nigdy więcej się nie rozstawać.
Dom to nie bieliźniarka ani ptak w klatce, ale obecność drugiego człowieka, którego kochamy.
W miarę posuwania się po osi czasu, szansa przeżycia spada w końcu do zera dla każdego.
W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego. Ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, do tego właśnie sprowadza się całe wytłumaczenie.
Piękne czyny mają tak wysoką cenę dlatego, że są rzadkie, gdy niegodziwość i obojętność bywają znacznie częściej motorami działań ludzkich.
Ale kiedy śmierć jest wszystkim, co ci zostało, to smutne, nieważne, jak się ją przedstawi.
Nie można trzymać życia w klatce.