Zostałam więźniem własnego umysłu - a było to naprawdę przerażające ...
Zostałam więźniem własnego umysłu - a było to naprawdę przerażające miejsce.
Ale jak znaleźć kogoś, z kim wytrzymasz, skoro często nie wytrzymujesz nawet sama ze sobą?
Kogo Pan Bóg kocha, temu krzyżyk daje.
Kiedy jesteś zły, policz do dziesięciu, ale kiedy jesteś wściekły, to przeklinaj.
Nie, nie wierzę w „możliwość szczęścia”, wierzę w spokój. Z tej przyczyny unikam tego, co mnie irytuje. Jestem aspołeczny. Więc uciekam od społeczeństwa. Wychodzi mi to na dobre.
Bo dziś wiem już, ze często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić - nieraz na zawsze.
Nie jestem chory, tylko zmęczony. Zmęczony samotnością...
Nic takiego. Cóż za fascynujące zagadnienie. Wyzwala w ludziach zastanawiające reakcje.
(...)dzisiaj człowiek musi się dobrze zastanowić, zanim wyjawi, w co naprawdę wierzy.
Wszystko było nowe. Nic się nie zmieniło.
Jestem winien popełnienia najmroczniejszego grzechu. Mówię o grzechu pychy.