
Moje poszukiwania tajemnicy życia zakończyłem na atomach i elektronach, które ...
Moje poszukiwania tajemnicy życia zakończyłem na atomach i elektronach, które są całkowicie jego pozbawione. Gdzieś po drodze życie przelało mi się przez palce.
Było mi niemal przyjemnie, bo choć życie jest podłe, przynajmniej istnieje dobra muzyka.
Ludzie zawsze myśleli o jutrze. Ja w to nie wierzyłem. Bo jutro nie myślało o nich. Nawet nie wiedziało, że są.
Boli mnie głowa, ręce i nogi. Mięśnie, kości, paznokcie, włosy, zęby i serce. A najbardziej dusza.
Jeśli możesz czemuś nadać nazwę, przestaje być takie straszne... Ludzie boją się tego, czego nie znają.
Najbardziej obawiam się tego, że się Bogu znudzimy.
Wiwat człowiek szczęśliwy! Bo takiego można nienawidzieć bez większych ceregieli.
Cóż da martwienie się? Życie nie jest pasmem szczęśliwych zdarzeń. Jedyna różnica polega na tym, że teraz może być jeszcze mniej szczęśliwie. I tyle.
Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... Wybierz sobie jakiś cel, jakikolwiek i zacznij nowe życie.
Prawdziwy strach to strach przed własną wyobraźnią.
Czasem smutku nie da się opisać - powiedziała Jessica. - Czasem ból trwa bez końca.