
Staram się, jak mogę, rozmyślam o wszystkich najbliższych po kolei, ...
Staram się, jak mogę, rozmyślam o wszystkich najbliższych po kolei, uwalniam ich z pamięci niczym ptaki z klatek i zamykam za nimi drzwi, żeby przypadkiem nie powrócili.
Posmutniałam. Żal mi było tego pana. Co z tego, że był pijany? Był nieszczęśliwy. Bardzo.
No i czuję zmęczenie - podnieś kamień, zważ go na dłoni- taki dźwigam ciężar. Takie ciężkie mam serce.
Ale ty sprawiłaś, że zależy mi na tym, by mieć swoje miejsce.
Bawimy się w grę, która przypomina nieprzerwane zadeptywanie kretowisk.
Chociaż prawda to piękno, jednakże piękno nie musi być prawdą.
I rozpierała mnie duma, że jest mi wszystko jedno.
Człowiek taki już jest. (…) Zastępuje strachem większą część swoich emocji.
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
Tyle ciepła między nami, tyle moich spokojnych "nie wiem"...
Nie wiem, co mi się stało. Nie obraź się, ale czasem człowiek nabiera większej swobody przy kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze się zna. Skąd się to bierze? Wzruszyłem ramionami. - Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.