
Teraz już wiem na pewno, że tam, na końcu tęczy, ...
Teraz już wiem na pewno, że tam, na końcu tęczy, czeka na mnie spełnienie marzeń.
Miłość,
w poczekalni niepewności, niecierpliwe ma dłonie.
Niech zginie świat, byleby stało się zadość sprawiedliwość.
Ja cię kocham, a ty śpisz.
Łatwiej urodzić, kiedy jest przypływ, a umrzeć, kiedy jest odpływ bo życie przychodzi, kiedy woda przybiera, a odchodzi, kiedy odpada.
Wierzę wyłącznie w wielką miłość i na nią czekam.
A więc to prawda. Istnieje życie po śmierci. I jest takie samo. Ja to mam pecha.
I nagle okropne objawienie, które wszystko rozwala, ale jestem go absolutnie pewna i po którym już nic nie będzie takie samo: jeżeli bogaci nie są szczęśliwi, to dlatego, że szczęście nie istnieje.
Nigdy niczego by nie spróbowano, gdyby trzeba było najpierw przezwyciężyć wszystkie możliwe obiekcje…
Jak zdefiniować nadzieję? To stan, w którym rodzą się marzenia.
(...) nie da się cofnąć rzeczywistości i przerobić jej w Photoshopie.