
Pójdę z nim, choćby się na księżyc zechciał wdrapywać.
Pójdę z nim, choćby się na księżyc zechciał wdrapywać.
Nie, to lęk przed utratą talentu. Bała się, że już nigdy niczego nie napisze.
...głupcy, jak i filozofowie. Albowiem jednych od drugich odróżnia jedynie stosunek do własnej niewiedzy, nie zaś miara mądrości.
Nie ma nic bardziej tragicznego niż żebranie o gest, o uśmiech od ukochanej Istoty. Przy tej tragiczności blednie wielka inna tragiczność, tragiczność cielesnego kalectwa, tragiczność duchowego kalectwa... wielka tragiczność blednie przy tragiczności żebrania o miłość.
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia w którym umrę. A jeśli jest po tym jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
Najjaśniejsze światło rzuca najmroczniejszy cień.
Dopóty wspaniale jest mieć pieniądze, dopóki nie zagubi się mądrości dostrzegania rzeczy, których nie można za nie kupić.
Wasze życie należy tylko do was. Powstańcie i przeżyjcie je.
Przyszłość nigdy nie jest taka, jakiej się spodziewamy.
Właśnie dlatego jest tak cholernie ekscytująca.
Pamiętasz to, co przeminęło, a zapominasz o tym, co masz tuż przed sobą.
“ [...] brakuje mi w łóżku mężczyzny. Żeby móc się do niego przytulić, żeby osłonił mnie przez tym dorosłym życiem, żeby się porozkoszować ciepłem drugiej osoby. Żeby się z nim kochać i wiedzieć, że stoi za tym fascynacja jakaś, jakieś uczucie. ”