Pójdę z nim, choćby się na księżyc zechciał wdrapywać.
Pójdę z nim, choćby się na księżyc zechciał wdrapywać.
Nie chcę miłości, która pochodzi od czarów. Jeśli nie mogę go dostać bez nich, to znaczy, że jestem zbyt słaba, nie warta go.
Przewijam się przez palce czasu, plączę w zdradzieckie supły. Czasami pękam, bo mnie przerywa niecierpliwość życia...
Życie się kończy, gdy przestaje się je przeżywać.
Każde nieznane dokądś prowadzi.
Życie to jedno wielkie bagno a każdy przebłysk świadomości jest katorgą.
Oddycham, ale na tym wszystko się kończy. Istnieje ogromna różnica między oddychaniem a życiem.
Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
Innymi słowy, technopol to totalitarna technokracja.
Widzieć ostro, wyraźnie ten świat.
"Każde spojrzenie może być ostatnim".
Daj Boże, żeby wszystko bolało tylko tak, jak uderzenie w twarz.