
Kochałem ją. Boże, strasznie ją kochałem. Nie mogłem uwierzyć, że ...
Kochałem ją. Boże, strasznie ją kochałem. Nie mogłem uwierzyć, że dotarłem tak daleko, nie mówiąc jej o tym. Byłem idiotą, ale byłem piekielnie szczęśliwym idiotą.
Każda akcja powoduje reakcję, każda reakcja powoduje kolejną akcję.
Urodziłem się i jakoś dotąd żyję.
Chcąc mieć szczęście, trzeba oddalać myśli od nieszczęścia.
Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.
Jeśli tylko pomyślisz, że jestem zdolny do kompromisu, to cię zabiję.
Szukaj dróg ale by wiodły wypełniaj je własną treścią.
Lecz tak właśnie bywa z czynami, które obracają koła świata: dokonują ich małe ręce, na małych spada ten obowiązek, gdy oczy wielkich zwrócone są w inna stronę.
Ci pozornie ostatni są u mnie pierwszymi.
To zabawne, że potrafimy czekać tak wiele lat, aby usłyszeć tak niewiele słów.
Ograniczenia ograniczają wtedy, gdy wiemy, że istnieją.