Kochałem ją. Boże, strasznie ją kochałem. Nie mogłem uwierzyć, że ...
Kochałem ją. Boże, strasznie ją kochałem. Nie mogłem uwierzyć, że dotarłem tak daleko, nie mówiąc jej o tym. Byłem idiotą, ale byłem piekielnie szczęśliwym idiotą.
Pośród wielu jej wad jedna okazała się nie do przeskoczenia: ona ciągle coś czuła, analizowała, co czuje, dlaczego tak czuje, co oznaczają jej uczucia, dlaczego analizuje, co zanalizowała, że czuje, i czy na pewno to czuła, co zanalizowała? Zygmunt Freud przy niej nie wymyśliłby psychoanalizy, tylko odleciałby w opium albo faszyzm, obydwa antydepresanty były chyba ówcześnie legalne.
Był morzem i mężczyzną połączonymi w jedno i chciała w nim zatonąć.
Wygląda na to, że tylko cierpiąc, potrafimy zobaczyć, co jest naprawdę ważne.
Cynizm jest poręczą, której można się uczepić w obliczu totalnej katastrofy.
...tego co widzi się zawsze, nie widzi się nigdy, żyliśmy pod stale zmieniającym się niebem, nie poświęcając mu żadnej myśli ani spojrzenia.
Teraz uważam, że tylko dzieci potrafią się prawdziwie cieszyć.
Aniołowie pijanych na rękach swych noszą.
Dziecino, nawet twoje najlepsze wspomnienia z czasem zblakną jak atrament.
Oto jest cena, którą się płaci za to, że inni rozumieją cię na opak.
Obwołają cię albo diabłem, albo bogiem.
To właśnie w tedy, kiedy jesteśmy najbardziej sami, potrafimy przyjąć samotność drugiego człowieka.