Matka rozbiła mój związek z żoną. Jej chora miłość zniszczyła moje życie na zawsze

Tak wiele mówi się o toksycznej miłości matki do syna. Niestety sam tego doświadczyłam. Co więcej, chora miłość mojej matki do mnie zniszczyła moje małżeństwo i całe moje życie.

    Moi rodzice przez prawie 10 lat starali się o pierwsze dziecko. Byłem ich wyczekanym synkiem, o którym od zawsze marzyli. Po dwóch latach na świecie pojawiła się także moja siostra.

    Odkąd sięgam pamięcią, moja mama zawsze inaczej podchodziła do mnie, a inaczej do mojej siostry. Nie znaczy, że kochała ją mniej, ale może trochę „inaczej”. Gdy dorosłem, tłumaczyłem sobie „nadmierną” miłość w moim kierunku tym, że byłem jej pierwszym synkiem, na którego tak długo czekała.

    Zawsze mocno ingerowała w moje życie, nie wspominając już o tym, kiedy zacząłem interesować się dziewczynami. Jak odwiedzała mnie jakaś koleżanka, drzwi zawsze musiały być otwarte, a mama pod byle pozorem zaglądała do nas i sprawdzała, co robimy.

    Oczywiście wszystko uspokoiło się, gdy wyjechałem na studia. Wkrótce poznałem Kasię, dla której totalnie straciłem głowę. Bardzo się kochaliśmy i chcieliśmy wspólnie spędzić przyszłość. Moja mama niemal codziennie do mnie dzwoniła i pytała, co u nas, ale wiedziałem, że tęskni, dlatego nie miałem nic przeciwko. Po obronie magisterki postanowiliśmy zamieszkać w mojej rodzinnej miejscowi i wziąć ślub. Moja mama nie posiadała się z radości…

    Wspólnie z Kasią uznaliśmy, że nie chcemy się spieszyć i na dzieci przyjdzie czas. Moja mama nie potrafiła tego zrozumieć. Ciągle nam tłumaczyła, że ona sama tak długo się starała o dziecko, że nie wiadomo, jak będzie w naszym przypadku. Kasia była jednak nieugięta i nie chciała ulegać jej nieustannej presji. Ciągle dochodziło pomiędzy nimi do kłótni i nieporozumień. Już wtedy zacząłem czuć, że powrót był błędem.

    Zobacz także: Straciłam dla niego dziewictwo. Śmiejąc się, zostawił mnie następnego dnia

    Kasia prosiła mnie, żebyśmy się wyprowadzili, ale myślałem, że na to już za późno. Mówiłem jej, że zaczęliśmy nowe życie, mamy dobre prace, kupiliśmy mieszkanie na kredyt. Miałem nadzieję, że wszystko się ułoży. Niestety moja mama ciągle nas odwiedzała. Nie było dnia, żeby nie przyszła z obiadem, czy ciastem, przy okazji zarzucając Kasi, że jest egoistą i nie myśli o innych. Moja żona była tym zmęczona i przytłoczona. Któregoś dnia postawiła mi ultimatum. Albo ona, albo mama, tyle, że ja nie mogłem złamać serca mojej mamie.

    Kasia odeszła ode mnie. Dopiero po czasie zrozumiałem, że moja relacja z matką była toksyczna. Niestety żona nie dała mi już drugiej szansy...

    Udostępnij: