Byłem samotny, ale nie sam.
Byłem samotny, ale nie sam.
Wtulam się w Twoje słowa.
Wystarczy jedno pokolenie, aby postawić założenia kultury na głowie.
Zawsze bałem się ciemności, mroku, który nie ma końca, czasu,
który nie ma końca w ciemności, tego, co w niej jest, porusza się,
widzi mnie i obserwuje, mimo że ja nic nie widzę, nie wiem,
przed czym uciekać i dokąd.
Nigdy zbytnio nie lubiłam czytać, bo czyż się lubi oddychać?
Była osobą, która tańczyła bez muzyki. On zaś należał do tych, którzy tańczą tylko pod przymusem.
Przetrwać da się wszystko, oprócz tego ostatniego.
Bóg najbardziej potrzebny jest wtedy, kiedy najdotkliwiej odczuwa się jego nieobecność.
Jeśli się czeka wystarczająco długo, to później nadchodzi śmierć.
Trochę Względów, trochę Troski o Innych. W tym cała rzecz. Tak przynajmniej mówią.
Nocą myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy.