Jesteś moją jasną stroną, moją drogą ku lepszemu (...)
Jesteś moją jasną stroną, moją drogą ku lepszemu (...)
Ty jesteś mój narkotyk, lecz raczej ciężki
miękkie narkotyki, ciągle nowe, zawracają głowę.
To były dobre lata, ale wiemy- z opowieści i z życia- że dobre lata nigdy nie trwają długo.
Zmarła w strachu i samotności. Odeszła w najgorszy możliwy sposób.
Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy.
Wyrzuty sumienia istnieją. Są bezużyteczne i zjadają człowieka od wewnątrz.
Wiwat człowiek szczęśliwy! Bo takiego można nienawidzieć bez większych ceregieli.
Nnieobecność może stać się dręczącą obecnością, jak uszkodzony nerw.
To nie ból, lecz strach przed bólem zmusza człowieka do uległości.
Ach, nieskończony egoizm wieku dorastania, optymizm żarliwy.
Wychowano mnie tak, aby okazywać sprzątaczce taki sam szacunek, co prezesowi wielkiej firmy.