
Pewnie pójdę do piekła za składanie takich obietnic. Prościutko do ...
Pewnie pójdę do piekła za składanie takich obietnic. Prościutko do piekła, bez żadnych objazdów.
Balansuję na linie, utrzymuję się w czasie teraźniejszym, nie obawiam się przyszłości, za to przeszłość budzi
we mnie lęk. Boję się, żeby nie była
za ciężka, żeby nie zachwiała moją równowagą, nie pociągnęła mnie w dół.
Czas przeznaczony na rekonesans nigdy nie jest stracony.
Pokochałam twoje serce, nie ciało. Pokochałam Ciebie.
Słońce bez cienia jest mniej słoneczne.
Otaczają mnie kretyni.
Co mi tam czas! Bywa, że i cały miesiąc odda się chętnie za pół rubla, a innym razem za żadne skarby nie sprzedałoby się nawet pół godzinki.
To, co niedostępne, jest bardziej seksowne.
Najgorzej za dużo chcieć. Wtedy potrzebom nie ma końca.
Odejdź z mojej pamięci, dopiero wtedy będę wolna...
Była już taka zmęczona ludźmi mówiącymi jej, co będzie dla niej dobre.