- Boga nie ma - odrzekła spokojnie. - Niebo jest ...
- Boga nie ma - odrzekła spokojnie. - Niebo jest puste. - A potem dodała: - Miłość jest naszą religią, w nią musimy wierzyć.
Dzisiaj, w ciemności, jestem pewna, że widzę prawdziwe gwiazdy. I dzisiaj zaczynam rozumieć, co to znaczy: bez końca. Moje życie to wieczna noc, bez pracy, bez przyjaciół, bez przyszłości.
Nie ma nic niepoznawalnego. Jest tylko nasza niewiedza
Pięć minut szczęścia jest warte pięćdziesięciu lat samotności.
Książki były konieczną ucieczką, którą zawsze podejmowałam z radością.
A jednak lepiej być samotną, niż niemile widzianą.
-Znam tylko jedną rzecz, która może być jednocześnie
bardzo prosta i bardzo skomplikowana. -A co to takiego?
-Miłość.
Dom jest tam gdzie nasza miłość. Mogą go opuścić nasze stopy ale nie nasze serca.
Przyzwyczaili się. Popłakali a potem się przyzwyczaili. Człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczaja.
Godzina umarłych, tak to nazywali. Tuż
przed świtem. Wtedy umierają ludzie.
Nie znam większego grzechu niż uciskanie słabszych w imieniu Boga.