
Jedno słowo, które rekompensuje wszystek trudy życia. To... miłość.
Jedno słowo, które rekompensuje wszystek trudy życia. To... miłość.
Strach przed związkiem ma podobną strukturę, co lęk wysokości. Nikt nie boi się pocałunków, przytulania, uczucia, że ktoś czeka właśnie na ciebie, tak jak nikt się nie boi być na szczycie. Boimy się upadku. Boimy się, że nasze serce nie będzie miało po co bić.
W dojrzałym związku pojawia się spokój, pewność i duma z partnera. Z tego, co on robi, jaki jest, co mówi. Pojawia się wtedy we mnie pewien niezwykły rodzaj wibracji: to jest mój człowiek. Ten, o którym można marzyć, jest mój. Pierwsza namiętność przemienia się w coś, co nazwałabym ciepłem, przywiązaniem i uspokojeniem, poczuciem bezpieczeństwa i przyjemnością. On jest tylko dla mnie, ja tylko dla niego.
Przytul mnie tak, abym
zapomniała o wszystkich
złych rzeczach, które
między nami się wydarzyły.
Sztuką jest dać komuś wolność
i sprawić by nie chciał odejść...
Jeśli coś się liczy - wszystko się liczy. Ponieważ TY jesteś ważny, wszystko, co robisz jest ważne.
Wszelka miłość na ziemi rodzi się, żyje i umiera lub wzbija do nieśmiertelności wedle tych samych praw.
Miłość leczy ludzi - zarówno tych, którzy dają, jak i tych, którzy są nią obdarowywani.
Miłość matki jest mostem do wszystkiego, co dobre - teraz i w wieczności.
Kochać człowieka, to znaczy mieć czas, nie spieszyć się, być obecnym dla niego.
W życiu spotykasz tylko jedną osobę z którą lecą iskry od samego początku. Wymowne spojrzenia, aluzje i gra gestów. Cała reszta to jak odpalanie prawie pustej zapalniczki.