Możesz mnie nienawidzić ze wszystkich sił, możesz mną gardzić, ale ...
Możesz mnie nienawidzić ze wszystkich sił, możesz mną gardzić, ale mój stosunek do Ciebie i to co czuję do Ciebie nigdy się nie zmieni.
U mnie model "a może zaiskrzy" się nie sprawdza, albo lecą iskry, albo nie. Nie mam ochoty na bylejakość i związki na przeczekanie. Nie kupuje tej idei.
-Co zrobisz jeśli odejdę kochanie ?
-A co mógłbym zrobić ? Pozwolę Ci odejść
-Nie będziesz tęsknił za mną ?
-Będę
-Nie będziesz walczył o mnie ?
-Miałbym walczyć o coś czego już nie mam ?
-Mógłbyś walczyć ,żeby znowu to mieć .
-Jeśli kiedykolwiek odejdziesz to będę wiedział ,że nigdy nie byłaś moja .A więc nigdy o Ciebie nie walczyłem .
Problem z wszechogarniająca miłością polega na tym, co się dzieje kiedy ją utracisz.
Bo tak naprawdę każdy z nas pragnie tylko jednego: wiedzieć, że jest dla kogoś ważny,
że bez niego czyjeś życie byłoby uboższe.
Akceptujemy tylko taką miłość, na jaką w naszym mniemaniu zasługujemy.
Jak mam o tobie zapomnieć?
Jesteś częścią mnie. Żeby cię
zapomnieć, musiałabym zapomnieć o sobie.
- Ale, co może pójść nie tak jeśli ludzie się kochają?
- Absolutnie, kurwa wszystko.
Miłość to bezwarunkowe zaakceptowanie i pełne zrozumienie drugiej osoby, które nie są uzależnione od ich zachowania. Miłość jest przestrzenią, w której wszelkie zmienne znikały, zostawiając czystą, niezakłóconą akceptację.
Kochać, to najpierw pozwolić się kochać. Nie jesteśmy my tymi, którzy dają miłość, lecz tymi, którzy muszą się nauczyć przyjmować ją. Zakochujemy się w tym, co inni widzą w nas po raz pierwszy. Miłość to tylko perspektywa innych na nas samych.
Jesteś uwięziony między tym co czujesz.