Mężczyźnie, lepiej wiecznym być myśliwym niż raz jeleniem.
Mężczyźnie, lepiej wiecznym być myśliwym
niż raz jeleniem.
Bóg, czyli natura.
Czystość gwiazd to tylko kwestia odległości.
"Miłość. Przepełniała go i sprawiała, że chciał zniszczyć ten pierdolony świat i wszystkich tych, którzy stworzyli jego, Griszę, cudowne dziecko Sołncewa..."
Październik chodzi po kraju,żenię ptactwo z gaju.
Suchy marzec,mokry maj czyni gumno jako gaj.
Bądź jak wiatr, który rzuca się w przestrzeń z jaskini skalnej.Wznoś się wyżej, coraz wyżej...
Natura nie ma prędkości, nie ma pośpiechu. A jednak wszystko jest wykonane. Cokolwiek robi natura, robi całkowicie. Może być to powolne, ale jest doskonałe. Zawsze.
Gdy wrzesień bez deszczów będzie, w zimie wiatrów pełno wszędzie.
"Kochała go. Teraz to wiedziała. Był jedynym mężczyzną, którego w życiu obdarzyła uczuciem, jedynym, który był taki, jaki powinien być mężczyzna, jak skała, na którą należało się codziennie wspinać, zimną, stabilną, nieruchomą, ale rzucającą głęboki cień. Inni mężczyźni zawsze wpadali przy niej w histerię. Okazywali słabość. Na jej oczach przeistaczali się w małe, wijące robaki, prosząc, aby nie zabierała swoich rzeczy, oferując tanie pierścionki zaręczynowe, płacząc lub po pijaku klnąc przez telefon. On nie. On był zawsze ponad nią, spokojny i majestatyczny jak góra".
Żołędzie pełne i białe, przyszłe lato doskonałe.