500 plus nie dla wszystkich? Jeden z członków Lewicy zasugerował, że świadczenie powinno być przyznawane osobom zarabiającym do 20 tysięcy złotych. “Moim zdaniem dużo zarabiający ludzie nie powinni go dostawać” - powiedział w Radiu Puls Krzysztof Gawkowski.
Temat 500 plus wraca do mediów jak bumerang. Ponad tydzień temu prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas konwencji PiS ogłosił, że od przyszłego roku 500+ zostanie podniesione o 300 zł. Od tamtej pory nie cichną echa na temat podwyższenia oraz wypłat tego świadczenia.
To jednak nie wszystko. Kaczyńska zapowiedział także wprowadzenie od 2024 roku bezpłatnych leków dla osób 65+, a także dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Kolejno zniesione mają zostać opłaty za przejazd samochodem po państwowych autostradach, a w przyszłości na pozostałych, także tych prywatnych.
Nie trzeba było długo czekać na ruch Koalicji Obywatelskiej, która złożyła w Sejmie projekt ustawy, aby podwyższone świadczenie dla rodzin było wypłacane już od 1 czerwca 2023 roku. Czy Lewica zdecyduje się poprzeć KO?
ZOBACZ TAKŻE: Pracodawców czekają spore zmiany. Ministerstwo wprowadza je właśnie 23 maja
Poseł Krzysztof Gawkowski, który był gościem Radia Puls podkreślił, że choć Lewica mogłaby poprzeć projekt KO, to jest to zbędne, gdyż premier może doprowadzić do waloryzacji 500 plus jedynie rozporządzeniem. Jak podkreślił, skoro rząd tego nie robi tzn., że wcale tego nie chce, a co więcej dodał, że waloryzacja świadczenia nie pomoże w walce z inflacją.
Rozsądek polega na tym, że trzeba pokazać, jak ma wyglądać cały system wparcia społeczno-socjalnego, budowania odpowiedzialności za to, żeby drożyzny nie było, a nie tylko powiedzenia - "a, tu waloryzacja jakaś 300 złotych potrzebna".
Gawkowski podkreślił, że jego zdaniem potrzebne są także rozmowy na temat progu dochodowego, aby był on wyznacznikiem otrzymania świadczenia 500+ po waloryzacji. Jak również dodał, rodzina, w której miesięczny dochód oscyluje w okolicach 20 tysięcy złotych, nie powinna otrzymywać wówczas świadczenia.
Ja z chęcią bym jako polityk Lewicy porozmawiał też o kwocie i progu dochodowym, który gwarantuje albo nie daje szansy na 500 plus, dlaczego nie? A czuję, że jak ludzie zarabiają duże kwoty, sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych-powyżej 20 tysięcy złotych (miesięcznie) nie powinno być 500 plus, to jest moja ocena. Mówimy o gospodarstwie domowym, czyli jeżeli po 10 tysięcy złotych zarabiają rodzice, to ja osobiście uważam, że to jest już dużo pieniędzy- podkreślił poseł na antenie Radia Puls.
Polityk na tym jednak nie poprzestał. W swoich kolejnych wypowiedziach stwierdził, że jest gotów usiąść do rozmowy z członkami Platformy i PiS-u, aby porozmawiać, jak konkretnie miałaby wyglądać dochodowość i komu miałoby przysługiwać to świadczenie.
Jak również podkreślił, on sam uważa, że jego rodzina żyje ponad przeciętną i nie powinna dostawać 500 +.
Tak, czuję, że na pewno jestem powyżej klasy średniej. Jakbym miał powiedzieć, czy poseł powinien dostawać 500+, to czuję, że nie - podkreślił.
Warto dodać, że nie wszyscy z Lewicy popierają pomysł Gawkowskiego o wprowadzeniu progu dochodowego. Niemniej jednak podkreślił, że jest to temat do szerszej dyskusji, aby nie szerzyć nadal “rozdawnictwa”.
To jest ta rozmowa, a nie po prostu dajemy i mówimy - „słuchajcie, jest fajnie”. Moim zdaniem dużo zarabiający ludzie 500+ nie powinni dostawać.