Mieć wielu przyjaciół to nie ...
Mieć wielu przyjaciół to nie mieć żadnego.
Przyjaźń to nie tylko wdzięczny gest, to nie tylko uprzejmość, uprzedzenie, czysta formalność. Nie, przyjaźń to coś więcej, to rozumienie, to cierpliwość, to wiara w drugiego człowieka, to szacunek do jego godności, to zrozumienie sensu jego losu. To niemalże miłość, bez czysto biologicznych jej cech, to miłość duchowa.
My jesteśmy tacy przyjaciele, co się nie lubią.
Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy przychodzą do nas, gdy reszta świata odchodzi. Dzielą się z nami radością, lecz przede wszystkim smutkiem. Ich obecność pomaga nam przetrwać najtrudniejsze chwile. Prawdziwa przyjaźń nie polega na byciu nierozłącznym, ale na to, że możemy być oddzielni i nic się nie zmieni.
Prawdziwa przyjaźń nie jest o tym, kto był najdłużej, ale o tym, kto wszedł i nie wyszedł z naszego życia, gdy miał okazję.
Niektórzy ludzie są puści. To takie drogie, wielkie, błyszczące opakowanie od prezentu, z gigantyczną wstążką. W środku nie ma nic. Jednak stwierdzam, że gorsi są Ci ludzie, którym starczy samo to opakowanie...
Przyjaźń zawsze jest pożyteczna, a miłość często szkodliwa.
Przyjaźń to coś więcej niż zdolność do odczytywania w duszy drugiego człowieka. Przyjaźń to sztuka budowania zaufania, poczucia bliskości, zrozumienia. To nieustanne odkrywanie nowych stron osobowości przyjaciela, odkrywanie, które przynosi radość, daje poczucie bezpieczeństwa. Przyjaźń to jak muzyka, której słuchasz cicho,tak by słyszeć siebie, ale i szum świata.
Prawdziwa przyjaźń nie polega na tym, by patrzeć sobie nawzajem w oczy, ale patrzeć razem w tym samym kierunku.
Przyjaźń jest jak książka. Wystarczy jedna złota myśl, by stała się cenna. A ta myśl to serce, jakie włożyliśmy w tę przyjaźń. Bez niej wszystko inne straciłoby sens.
Potrzeba wielu lat, by odnaleźć
przyjaciela, wystarczy chwila, by go stracić.