
Nie ufaj za bardzo. Nie kochaj za bardzo. Nie angażuj ...
Nie ufaj za bardzo. Nie kochaj za bardzo. Nie angażuj się za bardzo. Bo kiedyś to „za bardzo” może cię zranić za bardzo.
Piękno rodzi się w sercu, odbija
w oczach i żyje w uczynkach.
Życie to podróż, która prowadzi nas od chwili narodzin do śmierci. Nieraz po drodze spotykamy rzeczy piękne, nieraz smutne, ale zawsze właśnie te doświadczenia kreślą naszą ścieżkę i nadają jej znaczenie.
Jeśli się kogoś naprawdę kocha, to nie można pozwolić, by wydarzenia z przeszłości determinowały przyszłość.
Nie za wszystko da się przeprosić,
ale wszystko można wybaczyć.
Nie wszystko można naprawić,
ale wszystko można zacząć od nowa.
Mamy tendencje do idealizowania żyć innych ludzi. Widzimy zadbaną kobietę na ulicy i momentalnie myślimy, ze jej życie jest perfekcyjne niczym jej perfekcyjna fryzura. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że to co piękne na zewnątrz może być cholernie zepsute w środku. Patrząc na jej drogie buty jesteśmy święcie przekonani o tym, że w domu czeka na nią kochający mąż i gromadka ułożonych dzieci. Nie wierzymy w to, że może wracać do pustego mieszkania.
Nie staraj się ratować
czegoś, co cię niszczy.
Wolę się z tobą zaprzyjaźnić i mieć cię przy sobie, niż powiedzieć dwa słowa za dużo i stracić cię na zawsze.
Wielu ludzi woli umrzeć, niż pomyśleć. Co gorsza, większość z nich tak właśnie postępuje.
Tak to się zaczyna. Spoglądasz na kogoś, kogo nie widziałeś nigdy przedtem i nagle go rozpoznajesz. To wszystko. Po prostu go rozpoznajesz. Tak to się zaczyna.
Prawda jest taka, że lotniska widziały więcej szczerych pocałunków, niż ołtarze kościołów,
a ściany szpitali słyszały więcej prawdziwych modlitw, niż ściany kościołów.