
Co u mnie? Jak zwykle, coś się sypie, koś się ...
Co u mnie? Jak zwykle, coś się sypie, koś się kłóci, ktoś się czepia, ktoś przychodzi. Ja zostaję.
Najpierw jest zauroczenie, poźniej wielka miłość, następnie przyzwyczajenie jeszcze poźniej brak szacunku, czasu i zainteresowania. Poźniej nagle jedno odchodzi, a drugie uświadamia sobie, że nie może żyć w samotności. Schemat za schematem schemat pogania. Wspólne śniadanie, wieczorny spacer to naprawdę nie wielka cena za podtrzymanie tego o co tak mocno walczyliście na początku.
W zasnutym chmurami niebie ktoś powycinał ptaki. Jesień się starzeje.
Można być z kimś kilka lat i nie czuć tego co do osoby z którą łączyła nas przelotna znajomość. Ten kto myśli, że czas jest wyznacznikiem miłości, wcale jej nie rozumie.
Prawdziwy mężczyzna ma takie coś, że
jak stoisz naprzeciwko niego, to czujesz,
że stoisz naprzeciwko mężczyzny. On nic
nie robi. Oddycha tylko i się patrzy.
Knowledge is power.
Odległość sprawia, że doceniamy każdy
najmniejszy gest drugiego człowieka.
Trzeba marzyć, trzeba wierzyć że gdzieś jest jakiś inny świat. Pozbawiony tego całego toksycznego łajna, brudnych myśli i słów rzucanych na wiatr, które lecą gdzieś przed siebie i potem nikt nie może ich odnaleźć. Bez zagubionych dłoni, nieprzespanych z bólu nocy i bez niewykorzystanych szans. Poszukajmy tego świata, poszukajmy razem...
Może niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu po to, aby wyleczyć nas z innych ludzi.
Nie ma nic równie trudnego do zdobycia i równie łatwego do stracenia jak zaufanie.
Tak to się zaczyna. Spoglądasz na kogoś, kogo nie widziałeś nigdy przedtem i nagle go rozpoznajesz. To wszystko. Po prostu go rozpoznajesz. Tak to się zaczyna.