Nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie miłość. Nic na silę, nie ...
Nigdy nie wiesz, kiedy
przyjdzie miłość. Nic na
silę, nie wolno za dużo o
niej myśleć. Ale w końcu
przyjdzie. I będzie jasne,
że warto było czekać.
Dobre uczynki mają większą moc niż słowa, bo mówić może każdy, ale niewielu wykona to co powie...
Zrozumiałam, że czasami żałujemy czegoś tak bardzo, że później mocno obwiniamy za to siebie. Dusimy wszystko w środku, psychicznie stajemy się mało odporni, w głowie gotuje się od niepotrzebnych myśli. Dużo byśmy dali, żeby móc cofnąć czas, nie iść tą drogą, nie podjąć takiej decyzji, nie podać ręki, nie odezwać się, nie wsiąść za kółko. Ale to wszystko na nic, robimy sobie w głowie kocioł, do którego wrzucamy każdą myśl, aż w końcu zaczyna się przelewać i dopiero wtedy wyrządzamy sobie prawdziwą krzywdę. Czasami chyba trzeba usiąść, zrozumieć swój błąd i umieć pociągnąć życie dalej. Nie jest łatwo, ale przecież nikt nie powiedział, że tak będzie.
Ten niezręczny moment, gdy kogoś pocieszasz, a sam jesteś w gorszej sytuacji niż on.
Nigdy się nie poddawaj bo jeśli przejdziesz najgorsze chwile, to znaczy, że zasługujesz na te najlepsze.
Trudno pogodzić się z faktem,
że ktoś, kto był dla Ciebie cały światem, staje się nagle całkowicie obojętny.
Życie jest jak jazda na rowerze. Aby zachować równowagę, musisz się poruszać naprzód.
Zawsze znajdzie się ktoś dla kogo będziesz wzorem.
Nie zawiedź go.
Odnoszę wrażenie, że długotrwały
związek międzyludzki nie opiera się
na stronie biernej: „być sobie pisanym.”
W grę musi wchodzić czynne i codzienne
„pisanie się sobie” nawzajem. Nawet
wtedy gdy boli ręka. Szczególnie wtedy.
Doceniaj tych, którzy Cię kochają.
Pomagaj tym, którzy Cię potrzebują.
Przebacz tym, którzy Cię skrzywdzili.
Zapomnij o tych, którzy Cię opuścili.
Nigdy nie zaczynaj niczego w gniewie. Tylko głupiec wyrusza w rejs w czasie sztormu.