
Może rzeczywiście dopiero po ciężkim kryzysie człowiek poznaje siebie naprawdę, ...
Może rzeczywiście dopiero po ciężkim kryzysie człowiek poznaje siebie naprawdę, może trzeba dostać w kość, żeby zrozumieć, czego właściwie chce się od życia.
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakt, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
Jeśli myślisz o jakiejś osobie, to ona zawsze będzie w twoim sercu, w tajemnicy przytulając cię, żebyś był szczęśliwy. Tak właśnie jest z miłością. Ta druga osoba nie musi być koło ciebie, żebyś ją czuł.
Najpiękniejszy rodzaj szczęścia to ten, w którym czujesz, że wszystko jest tak, jak powinno. Nie chodzi o wielkie, niesamowite wydarzenia, które zmieniają Twoje życie o 180 stopni, tylko o spokój ducha, o zasypianie z poczuciem, że Twoje jutro jest bezpieczne, a wszystkie sprawy są poukładane.
Twoja babcia zrobi dla Ciebie wszystko, byleby poczuć się potrzebną i przez chwilę pobyć z Tobą.
W dzisiejszym świecie
ludzie traktują oswajanie jak wbijanie poziomu w grze. Najpierw poświęcają komuś każdą wolną chwilę, a jak już zaliczą, to idą dalej po kolejne wyzwania.
Ludzie zapomną o tym, co powiedziałeś, ludzie
zapomną o tym, czego dokonałeś, ale ludzie
nigdy nie zapomną tego, jak dzięki tobie się czuli.
Użalanie się nad swoim losem nie rozwiąże twoich problemów. Sprawi tylko, że ludzie będą Ci współczuć a uwierz mi nie ma nic gorszego niż współczucie i litość.
- Świat się wtedy Pani nie załamał?
- Załamał kompletnie. Ale człowiek trochę te ruiny przydepcze i ruszy dalej.
Lękam się ognistej namiętności. Ona często kończy się bólem i łzami. Czy nie lepsza miłość bezpieczna, czuła, prawie przyjacielska? Pożądanie będzie szukać nowych doznań, ten z pocałunkiem w czoło zostanie. Pokaż mi miejsce na ziemi, gdzie oba te światy spotkam w jednym człowieku.
Kiedyś przyjdzie taki czas, że zatęsknimy za sobą oboje, ale nie będziemy mieli odwagi nawet ze sobą porozmawiać.