Co u mnie? Jak zwykle, coś się sypie, ktoś się ...
Co u mnie? Jak zwykle, coś się sypie, ktoś się kłóci, ktoś się czepia, ktoś przychodzi. Ja zostaję.
Największym skarbem człowieka jest życie. Trzeba przez nie przejść tak, by nie zranić drugiego człowieka, bo jutro możemy już nie mieć okazji powiedzieć “Przepraszam”.
Każdy coś ukrywa.
Nie trać czasu, by zatrzymać kogoś, kogo nie obchodzi to, że traci Ciebie.
Słuchaj, synu, nauczania swojego ojca i nie lekceważ nauk swej matki. Nawet najsubtelniejszy duch nie jest w stanie zrozumieć rzeczy, które są nad nim. Bo przekroczenie granic narzuconych przez Boga prowadzi do błędów i zawiłości.
Nie jesteśmy tym, co nam się przydarzyło. Jesteśmy tym, co zdecydujemy zrobić z tym, co nam się przydarzyło.
Nie bój się wolno iść naprzód, bój się tylko stać w miejscu.
Nie płacz nad czymś,
co nie płacze nad Tobą.
Przy pomocy intelektu staramy się uściślić, co zrozumieliśmy dzięki intuicji. Wyciągamy na światło dzienne to, co przynieśliśmy z naszego zanurzenia w głębi. A potem kształtujemy to w myślach, które często wydają nam się trudne do zrozumienia, bo, choć szczere, są jednak słabo ukształtowane.
I przyszła taka jakaś dziwna tęsknota. Łajdacza nieproszona. Za czymś, co jeszcze się nie zaczęło. Za smakiem, którego nie zdążyły poznać usta. Za dłonią, w której nie znalazła się dłoń. Za zapachem, który nie obiegał serca.
Na ile można poznać drugiego człowieka? Na tyle ile on sam pozwala.