Jedna osoba nie żyje, a druga w ciężkim stanie, z objawami ostrego zatrucia trafiła do szpitala. Stało się to wskutek spożycia „swojskich wyrobów” od sprzedawcy na targowisku w Nowej Dębie na Podkarpaciu!
- Jedna osoba nie żyje po spożyciu zatrutego mięsa!
- "Uwaga! Nie jedz mięsa z targowiska w Nowej Dębie"
- Policja zatrzymała małżeństwo
Jedna osoba nie żyje po spożyciu zatrutego mięsa!
Jedna osoba nie żyje, a druga z objawami ostrego zatrucia trafiła do szpitala. To efekt spożycia galarety kupionej od sprzedawcy na targowisku w Nowej Dębie na Podkarpaciu!
Otrzymaliśmy informację, że w sobotę 17 lutego na placu przy ulicy Krasickiego w Nowej Dębie mężczyzna sprzedawał wędliny, między innymi galaretę. Dwie osoby, które kupiły i spożyły tę galaretę, doznały ostrego zatrucia pokarmowego, niestety jedna z tych osób zmarła - poinformowała Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu w rozmowie z "Echem Dnia".
"Uwaga! Nie jedz mięsa z targowiska w Nowej Dębie"
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w sobotę, 17 lutego wydało ostrzeżenie dla odbiorców w części województwa podkarpackiego. Chodzi o powiaty: stalowowolski, niżański, mielecki, tarnobrzeski i kolbuszowski.
Stało się to po niepokojących sygnałach o pacjentach, którzy zaczęli się zgłaszać do szpitala z objawami ostrego zatrucia. Okazało się, że wszyscy zjedli galaretę garmażeryjną, kupioną od obwoźnego sprzedawcy na targowisku w Nowej Dębie.
Uwaga! Nie jedz mięsa z targowiska w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski). Wysokie ryzyko zatrucia zagrażającego życiu. Jeżeli masz objawy zatrucia - dzwon na 112" - czytamy.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa apeluje:
Jeśli w ostatnim czasie jadłeś mięso pochodzące z niesprawdzonego źródła, odczuwasz niepokojące objawy zdrowotne i podejrzewasz, że mogło jedzenie być zatrute - natychmiast skontaktuj się z lekarzem lub zadzwoń na 112!
Policja zatrzymała małżeństwo
Policja poinformowała, że w związku ze sprawą zatrzymała dwie osoby. Małżeństwo - 55-latki i 56-latka zajmowało się hodowlą trzody chlewnej na niedużą skalę i sprzedażą swojskich wyrobów. W sprawie prowadzone jest już śledztwo.
Te osoby przyznały się, że sprzedawały tę galaretę. Zgłosiły się do nas kolejne dwie osoby, które tego dnia zakupiły tę galaretę - poinformowała Beata Jędrzejewska-Wrona z tarnobrzeskiej policji.