Anna Lewandowska jakiś czas temu zdobyła się na wstrząsające wyznanie na temat straty ciąży. Teraz na łamach Twojego Stylu, trenerka dokładniej opisała dramatyczną sytuację i wyznała, w jaki sposób poradziła sobie z traumą.
Anna Lewandowska straciła ciążę
Aktualnie Anna i Robert Lewandowscy tworzą szczęśliwą rodziną. Są rodzicami dwóch ślicznych i zdrowych dziewczynek: 5,5-letniej Klary i 2,5-letniej Laury. Jednak droga do szczęścia nie była łatwa i para musiała zmierzyć się po drodze z dramatycznymi sytuacjami.
Trenerka udzieliła wywiady magazynowi Twój Styl, gdzie otworzyła się na temat swojej choroby oraz ciężkiej drogi do bycia mamą. Anna Lewandowska kilka lat temu mierzyła się z poważną choroba jaką jest wirusowe zapalenie wątroby. Żona polskiego piłkarza czekała pół roku na lek. Po kuracji małżeństwo mogło się starać o dziecko:
I wtedy przekonałam się, że szczęścia nie można kupić, bo poważnie zachorowałam. O północy zadzwonił lekarz, przyszły wyniki badań: Hepatitis C, czyli wirusowe zapalenie wątroby. Byliśmy po ślubie, chcieliśmy mieć dzieci. Pół roku czekałam na lek. Kuracja była wyniszczająca, ale wyzdrowiałam i znów mogliśmy się starać o dziecko
Ania zaszła w ciążę, jednak osłabienie organizmu spowodowane leczeniem sprawiło, że poroniła. Trenerka nie mogła poradzić sobie ze stratą ciąży i wówczas uciekła w sport.
Gdy wreszcie test wyszedł pozytywny i ledwo zdążyliśmy się ucieszyć, poroniłam. Mój organizm był osłabiony, choroba mogła doprowadzić do marskości wątroby. Umiem walczyć o siebie, ale wtedy byłam bezradna, zamykałam się w sobie. Szłam na trening i siedziałam w sali godzinami, żeby zagłuszyć złe myśli. To był najtrudniejszy moment w moim życiu, ale nagle stało się coś, co trudno mi zrozumieć.
ZOBACZ TAKŻE: Jak poradzić sobie ze stratą dziecka?
Po stracie dziecka Ania zaczęła porządkować swoje myśli. Poszła do kościoła pomodlić się i wówczas przebaczyła swojemu ojcu. Wychodząc z kościoła czuła się oczyszczona ze złym emocji i uczuć. Co więcej, Lewandowska prosiła Boga o dziecka, ten wysłuchał jej modlitwy i dwa miesiące później Ania cieszyła się ponowną ciążą:
Trzy dni po tym, jak straciłam ciążę, w niedzielę poszłam na mszę. Modliłam się o dziecko. Taka chwila wycisza, układa w głowie. Wyszłam z kościoła oczyszczona ze złych emocji i uświadomiłam sobie, że chcę coś uporządkować: wybaczyć ojcu. Dwa miesiące później byłam w ciąży.