Czy sądzicie, że dobrze odegrałem ...
Czy sądzicie, że dobrze odegrałem swoją rolę w tej życiowej farsie?
Mogła brnąć dalej w to nieciekawe z nim życie, albo z niego wyjść...
Niektóre elementy układanki tworzącej świat są wstrętne.
Na okrągło popełniałem ten sam błąd, raniłem ludzi, a dodatkowo raniłem samego siebie.
Co nie boli, to nie życie, co nie przemija, to nie szczęście.
Do triumfu zła wystarczała bezczynność dobrych ludzi.
Lekcja pierwsza: to uczucie jest kompletnie irracjonalne i nie istnieje gwarancja odwzajemnienia.
Żyjemy w czasach, kiedy mamy wszystko w nadmiarze, ale niczego tak naprawdę do końca. Ludzie są zagubieni, szukają swojego miejsca. Czasem wpadamy w pęd życia i zapominamy o najważniejszych rzeczach, o bliźnich, o chwili dla siebie.
Obcy to bezpieczne miejsce. Takiemu możesz powiedzieć wszystko.
Nuda i strach uczą - ale dopiero gdy miną.
Myślę, że najgorsze, co może kogoś spotkać, to przegapienie swojego życia. Niewykorzystanie szansy na zrealizowanie swoich pragnień, na odnalezienie sensu i wreszcie - na poznanie i pokochanie siebie samego. Najgorsze dla człowieka to obejrzeć się wstecz, gdy jest już za późno, spojrzeć na swoje życie i uświadomić sobie, że - z głupoty, lenistwa czy tchórzostwa - nie poszło się drogami, którymi chciało się iść.