Cóż za smutna epoka, w ...
Cóż za smutna epoka, w której łatwiej jest rozbić atom, niż zniszczyć przesąd.
Niektóre elementy układanki tworzącej świat są wstrętne.
- Pijemy coś dzisiaj?
- A co, masz urodziny?
- Nie, mam wódkę.
Na starość nie umiera się tak łatwo jak w młodości.
Przyłóż się tam, gdzie będzie z ciebie największy pożytek!
Być może każdy twój oddech jest ostatnim tchnieniem kogoś innego.
Dlaczego ludzie potrafią lepiej umierać niż żyć? Dlatego, że żyć trzeba długo, a umrzeć można prędko.
Dostajemy to, na co zasłużyliśmy, a nie zawsze trafia się nam to, co najlepsze.
Życie to taki dziwny teatr, gdzie tragedia miesza się z farsą, scenariusz piszą sami aktorzy, suflerem jest sumienie i nigdy
nie wiadomo kiedy otworzy się zapadnia.
Niszczycielskie efekty niektórych zdarzeń objawiają się dopiero pod koniec życia.
Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął Mną, moim życiem, śmiercią, tą kartką.