Wzmagają się jedne narody, inne ...
Wzmagają się jedne narody, inne marnieją [...]i jak gońcy przekazują pochodnie życia.
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.
Ktoś, kto walczy ze swymi obawami, walczy z wiatrakami.
Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno.
Świat dzieje się także we mnie, nie tylko w czasie i przestrzeni. Ja też jestem przestrzenią.
Ileż przypadków, ileż spraw wypełnia dzieciństwo.
Najbardziej na świecie kocham dobre jedzenie.
Chciwość i żarłoczność są czynne, pracowite, nie znają wytchnienia.
Było coś niepokojąco ironicznego w fakcie, że śmierć wcale nie okazała się rzeczą ostateczną.
Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Kochałam go bardzo mocno - odparła. - Lecz jeszcze bardziej kochałam swoją wolność.