Zgódź się na to, że ...
Zgódź się na to, że nie jesteś jeszcze świętym, nawet jeśli uświadomisz sobie, że świętość jest jedyną rzeczą, dla której warto żyć.
Tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły. Jednak mimo wszystko nie poddajemy się, nigdy tego nie zrobimy.
Istnieją jednak koszmary, które nie znikają w świetle dnia...
Chcę w moim życiu móc kochać kogoś, kto pokocha mnie.
Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął Mną, moim życiem, śmiercią, tą kartką.
Drepczę po śladach z przeszłości. Kręcę się w kółko niczym szaleniec. Na oślep. Na drżących nogach, jak małe dziecko, próbujące za wszelką cenę złapać równowagę. Próbując za wszelką cenę uchwycić się czegoś stabilnego. Czegoś, co bezpiecznie przeprowadzi je przez życie albo chociaż pozwoli na pierwszy bezpieczny i pewny krok.
Legendy to dopiero trwałe prawdy.
Starość przysparza więcej zmarszczek duchowi niż twarzy.
Chętnie wezmę winę na siebie, jeśli tylko zdołamy ją oddać przeszłości.
Wiesz, mówiłem prawdę, nieraz była bolesna. Przez tą moją szczerość wiele osób mnie skreśla. Mam to gdzieś, ja wolę być uczciwy, i nigdy nie pozwolę być podatnym na wpływy.
To musi być dla ciebie istne piekło, gdy budzisz się
codziennie rano i znajdujesz na poduszce siebie samego.
Twoja matka musiała bardzie nie lubić dzieci, gdy cię wychowywała.