
Urodził się jako żmija, a umiera jako padalec.
Urodził się jako żmija, a umiera jako padalec.
Rozłączenie bliźniąt nie jest zwykła rozłąka. To jest tak, jakby się przeżyło trzęsienie ziemi. Kiedy dochodzisz do siebie, nie poznajesz świata. Horyzont się przesunął. Słońce zmieniło kolor. Nic nie pozostało z terenu, który się znało. Żyjesz. Ale to już nie jest to samo życie. Nic dziwnego, że ci, co ocaleli z takiej katastrofy, tak często żałują, i nie zginęli wraz z innymi.
Nie jestem pesymistą, kocham ten okropny świat.
Błogosławieni, którzy potrafią
śmiać się z własnej głupoty,albowiem będą mieć ubaw do końca.
Za dużo chcemy ogarnąć rozumem. Powinniśmy pamiętać o sercu.
Walka nigdy nie jest skończona, a pole bitwy nigdy nie jest do końca nasze.
Czas przynosi radę. Należy oczekiwać jej cierpliwie. Bywa, że trzeba zawierzyć chwili.
Vivere militare estżycie jest walką.
Błogosławiony, kto się u świataSprawiedliwości nie dokołata.
Niszczycielskie efekty niektórych zdarzeń objawiają się dopiero pod koniec życia.
Każdy los, w którym widać krzyż, staje się łaską.