W kraju triumfuje kolektywna nieświadomość i irracjonalizm.
W kraju triumfuje kolektywna nieświadomość i irracjonalizm.
Pierwsze tygodnie po dniu wolnym od pracy należały do najcięższych, bo były zbyt bliskie czegoś,
co stało się już przeszłością, a nie mogło
wchodzić jeszcze w grę jako obietnica przyszłości.
Ryzyko jest ukochanym dzieckiem fortuny.
Czekam na wiatr, co rozgoni. Ciemne skłębione zasłony. Stanę wtedy na RAZ. Ze słońcem twarzą w twarz.
Być może przeznaczenie nie istnieje, ale powinno istnieć.
Nie za wszystko da się przeprosić, ale wszystko można wybaczyć. Nie wszystko można naprawić, ale wszystko można zacząć od nowa.
Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu.
Drogi Mikołaju!
Byłam bardzo grzeczna w tym roku.
No dobra, przez większość czasu.
W sumie to raz na jakiś czas...
Nieważne, sama sobie kupię prezent!
(...) miała pociągła, sympatyczną twarz owcy.
Nie warto starać się zatrzymywać przy sobie ludzi, przebaczając im każdy błąd, spędzać z nimi czas i każdego dnia obdarzać większym zaufaniem. Oni później i tak dokopią Ci tak mocno, że stracisz wiarę w innych...
Masz ten swój cel i wal śmiało, na przekór, a na pewno dojdziesz.