
Z wibrionów powstaliśmy - w wibriony się obrócimy.
Z wibrionów powstaliśmy - w wibriony się obrócimy.
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza trzydzieści ostatnich dni.
Dziwne to, że nędza i ostrygi zawsze idą w parze.
Człowiek zawsze może wstąpić na lepszą drogę – póki żyje.
Rozpadające się iluzje boleśnie ranią.
Dobry Boże, czasem przeszłość powraca, żeby nas zniszczyć.
Sława - to znaczy zostać w pojedynkę i prostytuować się w ohydny sposób.
Życie jest jak jazda na rowerze. Aby utrzymać równowagę, musisz się poruszać naprzód.
Piekło - to wieczna agonia.
Przepisy zwalniają z odpowiedzialności.
W zasnutym chmurami niebie ktoś powycinał ptaki. Jesień się starzeje.