
Płacz trochę pomaga -dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej ...
Płacz trochę pomaga -dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej czy później, trzeba przestać płakać, a wtedy trzeba się zdecydować, co robić dalej.
W samotności pragnę samotności.
Żegnaj świecie, żegnaj przytomności, żegnaj światło, żegnaj śmierci, witaj eterze.
Tylko szaleńcy i krańcowi idealiści bronią do ostatka spraw absolutnie przegranych.
Nie idź tam, gdzie prowadzi ścieżka. Idź tam, gdzie jej nie ma i zostaw swój ślad. To jest twoje życie, rób z nim co chcesz.
Często robimy burze mózgów, ale nie po każdej płyną potoki myśli.
Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na przykład jechałam tramwajem i chciałam, żeby on jechał jeszcze szybciej. Miałam ten pośpiech w sobie. I nagle pomyślałam: „Zaraz, dokąd ja się tak śpieszę? Przecież na końcu czeka na mnie trumna” (śmiech). Pozbądź się tego wewnętrznego biegu. Oglądaj świat, obserwuj, co się dookoła ciebie dzieje, bo życie mamy jedno, a przecież we wszystkim można znaleźć tyle piękna. Właściwie samo to, że się żyje, jest już czymś cudownym.
Ile człowiek ma czasu na powiedzenie że kocha ponad wszystko po tym jak podetnie już sobie żyły??? (Na wszelki wypadek pamiętaj jedno kocham Cię)
Więcej błogosławieństwa jest w dawaniu aniżeli w braniu - motto miłosiernych i bokserów.
Czasami najskuteczniejszą formą działania jest powstrzymanie się od działania.
Zapamiętałem go jako takie zachwycające, podobne do kwiatu nic.