Płacz trochę pomaga -dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej ...
Płacz trochę pomaga -dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej czy później, trzeba przestać płakać, a wtedy trzeba się zdecydować, co robić dalej.
Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić.
Pamiętaj, nowy dzień to nowe siły.
Pokonanie siebie i swoich
słabości to większy sukces niż pokonanie wielotysięcznej armii.
Nie bój się zmian. To one są kluczem do ostatecznego sukcesu.
Chrześcijanie się nie rodzą, ale się stają.
Wszystko,co jest bezużyteczną pomocą, stanowi przeszkodę w rozwoju sił naturalnych.
Szczęśliwym jest człowiek,kiedy umie u schyłku swego życiaznaleźć więź łączącą go z jego początkiem.
A potem... Potem zacząć wszystko od nowa z jutrem jeszcze wolnym od błędów.
Czułam,że żyję w klatce stworzonej ze strachu i zwątpienia...
Zauważam, że im jestem starszy, tym mniej lubię mówić. Zwłaszcza że ludzie dużo mówią, ale nie rozmawiają, nie wymieniają myśli, tylko paplają. To męczące. I nie spotykają się ze sobą, tylko powtarzają: "Dobra, to jesteśmy w kontakcie". Każdy jest gdzieś w sobie. Wymieniają komunikaty.