
Płacz trochę pomaga -dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej ...
Płacz trochę pomaga -dopóki się płacze. Ale w końcu, wcześniej czy później, trzeba przestać płakać, a wtedy trzeba się zdecydować, co robić dalej.
''Jestem strasznie zmęczony bólem, który słyszę i czuję, szefie. Zmęczony tym, że ciągle wędruję, samotny jak drozd na deszczu. Nie mając nigdy żadnego kumpla, z którym mógłbym wędrować i który powiedziałby mi, skąd, dokąd i po co idziemy. Jestem zmęczony tym, że ludzie są dla siebie niedobrzy. To boli, jakbym miał w głowie potłuczone szkło. Jestem zmęczony tym, że nie zawsze mogłem pomóc. Zmęczony ciemnością. Czuję głównie ból. Jest go za dużo. Gdybym mógł z tym skończyć, zrobiłbym to. Ale nie mogę.''
Potrzeba jest bodźcem myśli, myśl podnieca do czynu.
Życie jest niezwykłe, trudne do zrozumienia, ale ma swoje piękne strony. Każda chwila przynosi coś nowego, niespodziewanego, a naszym zadaniem jest przystosować się do nieustannie zmieniających się okoliczności.
Temu, kto wyjeżdża, jest lżej, niż temu, kto zostaje.
Często szuka się sensu życia przy pomocy bezsensownych metod.
To. co istotne w człowieku, uwidacznia się dopiero w chwili, kiedy musimy uznać go za straconego dla siebie, w chwili, gdy ów człowiek już się z nami żegna. Naraz można go we wszystkim, co w nim jest wyłącznym przygotowaniem na ostateczną śmierć, rozpoznać jego prawdę.
Wszystko powinniśmy robić tak, jakbyśmy robili to po raz pierwszy.
Kiedyś traktowałem
ludzi dobrze. Teraz -
z wzajemnością.
Kiedyś rzekł ktoś mądry: Bierzesz. To oddaj! Wydaje ci się, że to jest twoje: oddaj! Życie to wielki składowiec, w którym wszystko jest pożyczone. Oddasz, bo inaczej zginiesz.
Póki życia, póty nadziei.