
Nikt nie widział wiatru, ale jest on na tyle rzeczywisty, ...
Nikt nie widział wiatru, ale jest on na tyle rzeczywisty, że może powalać drzewa
Wstałam, otrzepałam dłonie z ziemi, weszłam do domu i ciebie tam nie było.
Każdy coś ukrywa.
Nikt nie może uciec od swego przeznaczenia.
Potrafię przyznać się do błędu, przeprosić i wiele wybaczyć. Niezwykle cierpliwy ze mnie człowiek i myślę, że moje granice tolerancji dla ludzkich zachowań sięgają bardzo daleko. Taki już ze mnie typ. Ugodowy. Czasami jednak zdarzy się - chociaż niezwykle rzadko - że ktoś uprze się na tyle, że te granice przekroczy. Wtedy zaczynam wyznawać "mamtowdu*izm" i "c*ujmnietoobchodzizm". Wtedy już nikogo nie przepraszam, jedynie samą siebie, że wcześniej byłam tak grzeczna, nazbyt wyrozumiała w stosunku do innych i zbyt mało honorowa w stosunku do siebie.
O wiele łatwiej jest żyć na uboczu, bez przyciągania niczyjej uwagi.
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakt, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
Sława - to znaczy zostać w pojedynkę i prostytuować się w ohydny sposób.
Owinęłam folią bąbelkową brutalną rzeczywistość, jaką przedstawiały słowa.
Postęp nie znosi przykazań.
Kto przeżył tragedię, nie był jej bohaterem.