
Bo utrata życia nie jest wcale najgorszą rzeczą, jaka może ...
Bo utrata życia nie jest
wcale najgorszą rzeczą,
jaka może spotkać człowieka. Najgorsza jest utrata tego,
po co się żyje.
Jedyna stała w życiu to zmiana
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na przykład jechałam tramwajem i chciałam, żeby on jechał jeszcze szybciej. Miałam ten pośpiech w sobie. I nagle pomyślałam: „Zaraz, dokąd ja się tak śpieszę? Przecież na końcu czeka na mnie trumna” (śmiech). Pozbądź się tego wewnętrznego biegu. Oglądaj świat, obserwuj, co się dookoła ciebie dzieje, bo życie mamy jedno, a przecież we wszystkim można znaleźć tyle piękna. Właściwie samo to, że się żyje, jest już czymś cudownym.
Użytek wytwarza piękno jako produkt uboczny.
I ja się zakochałam tak potwornie, że np. poprosiłam go do tańca - to była piosenka "Gdy tańczę z tobą to świat się uśmiecha'' i on mi odmówił. Ja natychmiast postanowiłam popełnić samobójstwo. I pamiętam, że postanowiłam truć się gazem (...) puściłam gaz i postanowiłam pożegnać się z życiem. I wtedy moja mama zawołała "Agnieszka" czy tam "Agusiu, zupa na stole". I ja wyjęczałam umierającym głosem syreny: "Ale jaka?". I usłyszałam z kuchni: "Pomidorowa". Postanowiłam przed śmiercią jeszcze zjeść jeden posiłek i jakoś mnie ta zupa na tyle wzmocniła, że do tej pory żyję.
Ten tylko ani jednego dnia nie utraci,kto w każdym coś dobrego zrobi dla swych braci.
W muzealnej kawiarni mówi: - Muszę się odnaleźć. Jakbym zaczynała od zera.
Prawdziwa nienawiść to dar, którego człowiek uczy się latami.
Bycie szczerym nie da Ci zbyt wielu przyjaciół, ale zawsze da Ci tych właściwych.
A potem wpadło mi do głowy, że mogłabym spędzić resztę lata, pisząc powieść.