Narzekanie na życie jest w złym guście.

  Mężczyźni czasami wyjeżdżają. Ale potem wracają.

 Przeciętny człowiek, pomyślał, zjada przez pomyłkę czterysta trzydzieści insektów rocznie.

 Aby zapalać innych samemu trzeba płonąć.

 Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.

 Odciął jej skrzydła, uśpił motyle i potłukł duszę.

 Stawiaj czoło trudnemu, kiedy jest jeszcze łatwe, krok po kroku dążąc do wielkości.

 Ruszyłem w stronę domu z poczuciem, że cały świat jest pułapką, z której nie ma ucieczki.

 Sny są przecież wynikiem własnych pragnień.

 Tego bólu nie da się opisać. Fizyczny... duchowy... metafizyczny... jest wszędzie, wsącza się do mego szpiku.

 Bóg pomaga tym, którzy sami potrafią sobie poradzić.