
We współczesnym świecie jednostka ma coraz mniej do powiedzenia i ...
We współczesnym świecie jednostka ma coraz mniej do powiedzenia i coraz więcej możliwości wyrażania tego.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Ludzie przy zdrowych zmysłach nigdy nie są dumni ze swoich talentów.
Żal, jeśli człowieczeństwo jest tylko cienką powłoką dla bestii.
Człowiek taki już jest. Zastępuje strachem większą część swoich emocji.
W życiu najważniejsza jest umiejętność dzielenia ludzi na tych wartościowych, oraz tych, których należy błogosławić prostym "Mam cię w dupie".
Możesz pozwolić by Twój uśmiech zmienił ludzi, ale nie pozwól zmienić swojego uśmiechu.
Ludzkość stawia sobie zawsze takie zadania, które jest w stanie rozwiązać.
Są dwie przełomowe daty w dziejach człowieka - wygnanie z raju i osadzenie w samochodzie.
Wiem, że zawsze, kiedy czegoś
chcę, wystarczy trochę poczekać,
żeby o tym zapomnieć.
Niezależnie od tego, co mówi nasze sumienie,
ile przyswoiliśmy doktryn, ile etycznych kwestii
przeżuliśmy, połknęliśmy i spróbowaliśmy przetrawić, ostatecznie zawsze bierzemy najgroźniejszą
posiadaną broń i ruszamy do walki...