
Dziś robię coś, co wczoraj jeszcze potępiałem.
Dziś robię coś, co
wczoraj jeszcze potępiałem.
Wielkie historyczne fakty i postacie występują za pierwszym razem jako tragedia, za drugim - jako farsa.
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakt, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
Pokora i delikatność nie są cnotami słabych, lecz mocnych, którzy nie potrzebują źle traktować innych, aby czuć się ważnymi.
Wcale się nie pokłócili, ona po prostu po
kilku tygodniach spojrzała trzeźwym okiem
na to mieszkanie, którego się nie da
posprzątać, na tego mężczyznę, którego
się nie da ocalić. I tyle. I spakowała się. I wyszła.
Wiersz jest jak twarz ludzka –
jest jednocześnie przedmiotem,
dającym się zmierzyć, opisać, skatalogować, i apelem.
Apelu można wysłuchać,
albo można go zignorować,
lecz trudno ograniczyć się do mierzenia go metrem. Trudno mierzyć wysokość płomienia przy pomocy szkolnej linijki.
Przemija tylko to, co jest kłamliwe i złudne, nieistotne, co właściwie nigdy nie miało rzeczywistego bytu. Dla prawdy śmierć nie istnieje.
Zbyt wielu ludzi wydaje pieniądze, których NIE ZAROBILI, na rzeczy, których NIE POTRZEBUJĄ, by zaimponować ludziom, których NIE LUBIĄ.
Nikt nie wdrapał się na szczyt w towarzystwie strachu.
Nie bójcie się.
Życie jest nieprzewidywalne.
Za chwile może zdarzyć się
coś, co całkowicie rozwiąże
wasze problemy....
Im człowiek żyje dłużej, tym krótsze pisze życiorysy.