
Nie stracisz mnie. Będę tu tkwić jak przyklejona.
Nie stracisz mnie. Będę tu tkwić jak przyklejona.
A kto powiedział, że życie jest łatwe? Jak o coś walczysz, to potem bardziej to szanujesz. A jak wszystko masz podane na tacy, to potem nawet nie zauważasz, że to masz.
To tak jak wtedy, gdy patrzysz na siebie w
lustrze i wypowiadasz na głos swoje imię. I w końcu
zaczyna ci się wydawać, że nic nie trzyma się kupy.
Zawsze mi się wydawało, że wszystko jest kwestią czasu; że to, co wydaje się nieistotne, prędzej, czy później odsłania swój prawdziwy sens. Życie to nieustanna nauka, której nie możemy przerwać, myśląc, że już wszystko wiemy. Żadne momenty nie są bez znaczenia, wszystko ma swoją wagę i znaczenie.
Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć, tęskność zawrotna przybliża nas. Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwóch planet, cudnie spokrewią się ciała nam.
Gmach wznoszony na kłamstwie nie oprze się wichurze.
Wszystko nędza, zgryzota, człowiek sobie myśli, że przejdzie, a to zawsze wraca, i zawsze się powtarza, i znowu wraca. Jakby świata nie starczało na ludzi, jakby życia nie starczało na człowieka, nie mówiąc o szczęściu.
Umieranie nie może być aż tak złe. Wielu się to udało i nigdy nie wrócili, żeby się poskarżyć.
Nawet szczęśliwe
numery nie zawsze wygrywają.
Co za cholerny świat! Najpierw namawiają cię, żebyś marzył, a potem, jak już zaczniesz, przeszkadzają ci w tym na wszystkie sposoby. To z zawiści!
Los człowieczy polega na tym, żeby samemu cierpiąc, próbować ulżyć cierpieniom innych.