Widok piękna jest zawsze bolesnym przeżyciem.
Widok piękna jest zawsze bolesnym przeżyciem.
Myślę, że czas na ewakuację. Powoli, spokojnie i, och, najlepiej wczoraj.
Nic tak nie ożywia wiary ja dobry antagonista. Im bardziej niedorzeczny, tym lepiej.
Nie wraca się w kółko do tego samego tematu, jeśli nie leży on człowiekowi na sercu.
Jakby człowiek przychodził
do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się, tutaj także po to, żeby umrzeć.
Czasami możesz zrobić dla innych coś, czego nie możesz zrobić dla siebie.
Grunt to chyba jednak być w zgodzie ze sobą i wiedzieć, czego się chce.
Jeśli ktoś z was przeżył kiedyś coś podobnego - jeśli płakał całą noc, aż zabrakło mu łez - to wie, że w końcu przychodzi pewien szczególny rodzaj spokoju. Człowiek czuje się tak, jakby już nic nigdy nie miało się zdarzyć.
Bo może właśnie o to w życiu chodzi.
Żeby ktoś przy tobie był - nawet kiedy
szukasz w nocy małego zagubionego
kotka. Nawet jak świeczka się nie pali.
Ona jest czuła i cierpliwa. Jest ołtarzem i ofiarą.
Rzuć szczęściarza do wody, a wypłynie z rybą w zębach.