
Cóż to za cywilizacja, która za grzech główny uznaje brak ...
Cóż to za cywilizacja, która za grzech główny uznaje brak pieniędzy, a Boga pyta wyłącznie o stan konta.
Czasem nie chodzi jednak o to, żeby wygrać, lecz o to, żeby się nie poddać.
Im większa przyjemność,
tym wyższą cenę trzeba
później zapłacić.
Po cóż iść tropem tego, co się już skończyło?
Wiedziałam, że wszyscy uważają mnie za szaloną.(...) więc i ja zaczęłam postrzegać siebie w ten sposób.
W naszym życiu ludzie przychodzą i odchodzą. Nie wybieramy, kiedy i jak przychodzą i nie wybieramy, kiedy i jak odchodzą. Po prostu zbieramy doświadczenia, dajemy sobie z tym radę i żyjemy dalej. Tak to wygląda.
Noc była zimna, lecz bezwietrzna, a oddech zamarzał w kształcie wypowiadanych słów.
W końcu teleturniej sprawdza nie tyle wiedzę, ile pamięć.
Bo choćby nawet cały świat rzucał
w ciebie kamieniami, to jeżeli mama
stoi po twojej stronie, nic ci się nie stanie.
Byle kretyn może cieszyć się życiem w wieku dziesięciu, dwudziestu lat, ale kiedy człowiek ma sto lat, kiedy już nie może się ruszać, musi uruchomić swoją inteligencję.
I wiesz, kiedy kochała, to jakby od tego stawała się wyniosła i niedosięgła, stawała się królewska i okrutna. W tej nędzarce było coś, co kazało ją uwielbiać. Od miłości robiła się piękna - tą pięknością, która onieśmiela i zasmuca.