...lubię walczyć z przeciwnościami losu, ale nie czekaniem.
...lubię walczyć z przeciwnościami losu, ale nie czekaniem.
Najpierw zaprzeczasz faktom, potem udajesz,
że ich nie widzisz, a jak już nie da się ich nie zauważyć, to uznajesz, że nie mają znaczenia.
Lepiej cieszyć się chwilą i nie myśleć o jutrze.
W czerwcu się okaże, co nam rok da w darze.
Nigdy nie myśl o przyszłości. Ona i tak przyjdzie.
Godzinę pomyśleć, na chwilę wniknąć w siebie i postawić sobie pytanie, w jakim stopniu sami bierzemy udział i ponosimy winę za nieład i złość w świecie.
Gdy kochamy łudzimy najpierw siebie a potem innych. Świat to nazywa romansem.
...nawet najnieszczęśliwsi ludzie mają małe nadzieje, swoje pociechy, które ściskają mocno, do utraty tchu.
Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować.
Wiara lub niewiara wypływa z lęku.
Albo się wie, albo się nie wie. Po prostu.
Uśmiechnięci, wpół objęci
Spróbujemy szukać zgody
Choć różnimy się od siebie
Jak dwie krople czystej wody