- Kim chcesz być kiedy dorośniesz?- Jak to kim? Sobą.
- Kim chcesz być kiedy
dorośniesz?- Jak to kim? Sobą.
Czyż nie po to są właśnie przyjaciele, żeby podtrzymywać na duchu i wyzwalać w człowieku to co najlepsze?
Tak, by nam się serce śmiało
do ogromnych, wielkich rzeczy.
A tu pospolitość skrzeczy...
Bo smutek rodzi się zawsze
z czasu, który upływa,
a nie zostawia owocu.
Niczego nie opłakuję.
Biorę wszystko.
I chociaż ostatnio straciłem miłość, nie miałem poczucia przegranej.
Ile dasz, tyle otrzymasz, czasem z najbardziej niespodziewanej strony.
Kłamstwo lepi się do człowieka jak smoła.
Czy możesz zranić kogoś, kto nic nie czuje?
Powinienem był. Sam do siebie. Tyle takich wyrzutów. Mógłbym budować z nich domy,
palić nimi w piecu, nawozić nimi ogród.
Zaakceptować to, co nieuniknione, nie jest poddaniem.