
W ostatecznym rozrachunku motywy się nie liczą, czyż nie? Tylko ...
W ostatecznym rozrachunku motywy się nie liczą, czyż nie? Tylko rezultaty.
Wszyscy producenci kreują potrzeby konsumentów, żeby móc je zaspokajać.
Gdzieś zostać musisz, kochany, bo wkrótce nie będziesz w stanie zostać nigdzie.
Nadzieja chodzi ramię w ramię z zawodem.
Życia nie należy brać zawsze tak śmiertelnie poważnie, inaczej nie jest godne tego, aby je przeżyć.
Wbrew potocznemu mniemaniu cierpienia przywiązują nas, przygważdżają do życia: są to nasze cierpienia, pochlebia nam możność ich wytrzymywania, zaświadczają one o naszym statusie bytów, nie zaś widm. A tak gwałtowna jest duma z cierpienia, że przewyższa ją tylko duma z cierpień już doznanych.
Zabijamy wrogów, bo inaczej oni zabiją nas.
Gdy ktoś nam uprzykrza życie,
zminimalizujmy czas spędzany razem.
Lepiej szybko uciąć znajomość niż
regularnie pozwalać na dopuszczanie
jadu do naszego krwiobiegu.
Nie zmuszaj ludzi do tego, aby chcieli spędzać z tobą czas. Nie zmuszaj ich do spacerów, wina, rozmów, budowania mostów, podawania ręki. To, co jest budowane "na siłę", nie przetrwa. Relacje takie nie będą miały sensu.
Nikt za życia nie zna własnej świętości, a często i świętości innych.
Bo czasami wynikiem prostych pytań była porażająca niemym krzykiem cisza.