
Świecie zaśnij wreszcie, zdrętwiej, zemdlej i nie rań więcej.
Świecie zaśnij
wreszcie, zdrętwiej, zemdlej
i nie rań więcej.
Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia.
Czasem całe życie zależy od nieistotnego drobiazgu.
Nie ma nadziei prócz nas. Nie ma litości prócz nas. Nie ma sprawiedliwości. Jesteśmy tylko my.
Sami wybieramy.
Idziemy na dno albo nie.
Chłop robotny i baba pyskata zawojują pół świata.
Życie samo w sobie jest niewyjaśnioną zagadką.
Najpiękniejsi ludzie, których znam, to ci, którzy znają smak porażki, poznali cierpienie, walkę, stratę, poznali swoją drogę na wyjście z otchłani. Ci ludzie mają wrażliwość i zrozumienie życia, które wypełniają ich współczuciem, łagodnością i głęboką, kochającą troską. Piękni ludzie nie biorą się znikąd.
Człowiek rodzi się z zaciśniętymi piąstkami, jakby chciał powiedzieć: cały świat jest mój. A umiera z otwartymi ramionami, jakby mówił: nic ze sobą nie zabieram…
Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć.
Ułożył twarz według jakiegoś skomplikowanego wyobrażenia o uśmiechu. Nie było w tym nic prócz wysiłku.