Edit Piaf, legendarne francuskie ogniwo muzycznego dziedzictwa, przewija się przez historię jako ikona muzyki, symbolizując siłę i emocjonalną głębokość muzyki. Jej życie było jednocześnie wzlotem i upadkiem, a każda piosenka, którą wykonywała, była jakby wyjęta prosto z jej duszy.
- Legendarna postać Edit Piaf “Śpiewanie to moja uczieczka od rzeczywistości”
- Edit Piaf: kim była?
- Występy w koszarach
Legendarna postać Edit Piaf “Śpiewanie to moja uczieczka od rzeczywistości”
Edit Piaf, nazywana również La Môme Piaf (Mała Wróbelkowa), to legendarna postać światowej sceny muzycznej. Jej życiowa historia pełna jest wzlotów i upadków, które nadają jej charakterystyczny blask. Urodzona w biednej rodzinie w Paryżu, stała się jedną z najbardziej ikonicznych francuskich piosenkarek XX wieku. Znana z poruszającego głosu i emocjonalnych interpretacji, Piaf zdobyła serca słuchaczy na całym świecie. Jej muzyka, pełna melancholii i pasji, przetrwała próbę czasu, czyniąc ją nieśmiertelną ikoną francuskiej chanson.
"Zdarza się, że zatrzymuje ją policjant, czasami tylko dlatego, że słuchacze tworzą zbiegowisko, zakłócając ruch uliczny. Kłamie wtedy, że ma osiemnaście lat. Nie posiada zezwolenia na uliczne występy. Nie płaci nigdy kary za zakłócenie porządku, policjanci wolą posłuchać śpiewu dziewczyny, potem wypuszczają ją na wolność. Po kilku takich incydentach wiąże się z artystami uprawiającymi sztukę uliczną. W gromadzie zawsze raźniej"- pisała Joanna Rawik w książce”Ptak smutnego stulecia”
Edit Piaf: kim była?
Nadchodzi 60. rocznica odejścia Edith Piaf, najsłynniejszej francuskiej piosenkarki, znanej jako "mały wróbelek". Pomimo zaledwie 147 cm wzrostu, jej głos miał potężną moc. Jej życie było pełne pasji i namiętności, ale również naznaczone tragediami. Miała dziesiątki kochanków i krótkotrwałe romanse z ludźmi spotkanymi w nocnych barach. Jej jedyne dziecka los zabrał w wieku dwóch lat, a ukochany mężczyzna, Marcel Cerdan, którego uważała za swoją największą miłość, zginął w katastrofie lotniczej. Ta strata zburzyła jej wiarę w życie. Edith Piaf opuściła ten świat w wieku 47 lat, choć jej ciało było wyniszczone przez choroby, alkohol i narkotyki, co sprawiało, że wyglądała na wiele lat starszą.
“Śpiewanie to moja ucieczka, to inny świat”– wyznała Edith Piaf w czasach sławy.
Kiedy miała piętnaście lat, śpiewanie stało się dla niej ucieczką od rzeczywistości – pozwoliło jej odejść od ojca. Już wcześniej zarabiała własne pieniądze; często zdarzało się, że musiała pracować, zwłaszcza gdy jej ojciec, Gassion, chorował. Wtedy to córka wyruszała na poszukiwanie zarobku. Początkowo śpiewała „Marsyliankę”, ale wkrótce poszerzyła swój repertuar o najnowsze przeboje, głównie te, które były popularne na paryskich ulicach.
Stopniowo w dziewczynie budzi się świadomość swojego artystycznego powołania. Zauważa, że ludzie bardziej przepadają za smutnymi piosenkami niż za śmiesznymi czy wulgaryzmami. Często odwiedzała Pigalle. To miejsce sprawiało, że czuła się jak w domu, ulica stawała się jej przyjaznym schronieniem, a przechodnie byli życzliwi. Wolna jak ptak, podążała tam, gdzie chciała i kiedy chciała. Czy można sobie wyobrazić cudowniejsze życie?
Zdarzało się, że zostawała zatrzymana przez policję, czasem tylko dlatego, że jej słuchacze tworzyli tłum, zakłócając ruch na ulicach. Wtedy kłamała, mówiąc, że ma osiemnaście lat. Nie miała pozwolenia na występy uliczne, ale nigdy nie płaciła kary za zakłócanie porządku. Policjanci wolili posłuchać piosenek dziewczyny, potem po prostu ją wypuszczali. Po kilku takich incydentach zaczęła się integrować z artystami działającymi na ulicach. W grupie zawsze było bezpieczniej i radośniej. Wieczorami, zanim zasnęła, myślała z uśmiechem o tym, że jutro znów będzie śpiewać dla przechodniów, którzy będą klaskać. Tak było również pojutrze i zawsze.
„A potem będę śpiewać nawet w kabaretach, będę bogata, będę jeździć białym samochodem z czarnym szoferem”
Występy w koszarach
Występy w koszarach przekształciły się w prawdziwe koncerty dla Edith. Jej śpiew wzbudzał entuzjazm wśród żołnierzy, stanowiąc dla niej jedną z najwdzięczniejszych widowni. W zamkniętych, przestrzennych pomieszczeniach miała znacznie lepszą kontrolę nad swoim głosem.
Tutaj słuchano jej z zapartym tchem, setki par oczu wpatrzonych w nią z zachwytem. To było zupełnie inne doświadczenie niż śpiewanie na ulicach, gdzie nawet tak potężny głos jak jej nieuniknionie topił się w miejskim gwarze. Lata występów na ulicach ukształtowały sposób, w jaki śpiewała. W jej głosie zawsze pozostanie ta przestrzeń, dźwięk, który docierał do słuchaczy z daleka. W tym niezwykłym brzmieniu można było doszukać się echa śpiewu przodków, Kabylów z afrykańskiego plemienia, z których wywodziła się jej babcia Maillard. Jak musiał brzmieć ich śpiew na pustyni, rozbrzmiewając w bezkresnej przestrzeni, wśród świstu wiatru? Śpiew Edith Piaf stał się także ich wołaniem.