6. rocznica tragicznego wypadku Piotra Woźniaka-Staraka – co z kobietą, która ostatnia go widziała?

Minęło już sześć lat od dramatycznych wydarzeń na jeziorze Kisajno, które zakończyły się śmiercią Piotra Woźniaka-Staraka, cenionego producenta filmowego. Tamta tragiczna noc wciąż odbija się echem w mediach i pamięci wielu osób. Jednak nie tylko nazwisko producenta pozostaje z tamtym zdarzeniem związane. W pamięci zbiorowej wciąż obecna jest również postać Ewy – kelnerki, która przeżyła katastrofę.

    W sierpniu 2019 roku motorówka, którą płynęli Piotr Woźniak-Starak i młoda kobieta, uległa wypadkowi. Wszystko wskazuje na to, że łódź poruszała się z dużą prędkością, co doprowadziło do jej poślizgu i wyrzucenia pasażerów do wody. Ewa, jak później ujawniono, była instruktorką żeglarstwa, co niewątpliwie pomogło jej w tamtym momencie. Choć doznała kontuzji nogi, zdołała dopłynąć do brzegu, zszokowana i zdezorientowana.

    “Wypadając z motorówki, Ewa bardzo mocno uderzyła się w nogę. Na szczęście uraz nie był aż tak poważny, bo mogła płynąć. Jako że jest instruktorką żeglarstwa, wiedziała, jak zachować się w wodzie, prawdopodobnie zdjęła z siebie niepotrzebne warstwy ubrań i udało jej się dopłynąć do brzegu. Była w szoku, nie wiedziała, co dokładnie się stało. Wiedziała tylko, że Piotr też wypadł i że straciła go z oczu”–

    Od pierwszych dni po tragedii Ewa unikała jakichkolwiek wystąpień publicznych. Nie udzielała wywiadów, nie komentowała wydarzeń, nie odpowiadała na pytania dziennikarzy. Jej milczenie tylko podsycało ciekawość i spekulacje wokół jej osoby. Z czasem zniknęła z mediów społecznościowych, wycofując się z życia publicznego.

    Dopiero po latach na jej profilu społecznościowym pojawiła się jedna fotografia – Ewa na łodzi, z podpisem: „żyję”. To krótkie, ale wymowne przesłanie stało się symbolicznym powrotem do normalności i próbą pogodzenia się z przeszłością. Choć powróciła do świata online, nadal unika rozgłosu, nie komentuje dawnych wydarzeń, nie szuka zainteresowania.

    W szóstą rocznicę śmierci producenta, jego bliscy ponownie planują symboliczny rejs po jeziorze Kisajno, aby uczcić jego pamięć. To cichy hołd dla życia, które zakończyło się zbyt wcześnie, ale także przypomnienie o nieodwracalności chwili i sile wspomnień.

    Źródło zdjęć:

    Udostępnij: