W światku literackim niewiele jest autorów, którzy potrafią przekraczać granice wyobraźni w sposób tak fascynujący jak Jon Fosse. Jego dzieła są niczym magiczne opowieści, które wciągają czytelnika w wir niesamowitych przygód, pełnych tajemnic i głębokich emocji.
“Septologia”: jak pisze Jon Fosse, lureat litercakiej nagrody Nobla?
W swojej poruszającej prozie o rytmie hipnotycznym Jon Fosse stawia fundamentalne pytania: kim naprawdę jesteśmy i dlaczego prowadzimy życie, które prowadzimy? Z pomocą retrospekcji norweski mistrz literatury tworzy głęboki portret ludzkiej kondycji. Ostatnio na polskim rynku pojawiły się pierwsze dwa tomy dzieła tegorocznego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, zatytułowanego "Septologia". Nakład polskiego tłumaczenia w przekładzie Iwony Zimnickiej został wyczerpany dosłownie w kilka minut po ogłoszeniu werdyktu. Sam autor uznaje ją za swoje opus magnum.
Norweski pisarz Jon Fosse zdobył Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury w 2023 roku, co stanowi jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w świecie literatury. Norweski nadawca publiczny przypomniał, że Fosse czekał na to wyróżnienie przez 22 lata.
"Pisarstwo Fossego pochłania czytelnika, jest czymś, w czym czytelnik znika niby wiatr w ciemnościach. (…) Jego głosu nie sposób pomylić"- twierdzi Karl Ove Knausgård.
Ostatnio na polskim rynku pojawiły się pierwsze dwa tomy monumentalnego dzieła Jon Fossego zatytułowanego "Septologia".
Proza ta głęboko zagłębia się w tematykę fundamentalnych kwestii życia, w tym natury sztuki, istnienia Boga, przemijania, nałogów, a także miłości i śmierci.
Jon Fosse sam podkreśla, że dla niego kluczowy jest rytm w procesie pisania prozy. Często zrezygnuje z tradycyjnego narratora wszechwiedzącego, a zamiast tego pozwala swoim bohaterom opowiadać swoje historie poprzez monologi. Jego postacie używają oszczędnej mowy, często powtarzając swoje słowa. W jego utworach akcja rozwija się powoli; to napięcie między postaciami jest istotniejsze niż same wydarzenia.
“Myślę, że to jest jeden z tych pisarzy, którzy są w pewnym sensie osobni. Poświęcił życie pisaniu. Fosse przez lata był uznawany za jednego z najważniejszych współczesnych dramaturgów. Dopiero w ostatniej dekadzie zaczął pisać więcej prozy. To jest proza bardzo rytmiczna. Dość metafizyczna. Jest to taki pisarz, dla którego trudno znaleźć punkty odniesienia we współczesnej literaturze” - komentował Krzysztof Cieślik z Art Rage.
Jon Fosse: "Drugie imię. Septologia I-II" - fragmenty książki:
“To był nieduży domek, mały, szary murowany domek, mówi on i dalej siedzą, ona na huśtawce, on na ławce, siedzą tak nieruchomi i nic nie mówią, a potem ona mówi, że on się wychował w niedużym gospodarstwie, w małym gospodarstwie nad Hordafjorden, w gospodarstwie z drzewami owocowymi, mówi ona, a on mówi, że tak, tak właśnie było, i mówi, że tylko od czasu do czasu mieszkał w tym małym murowanym domku, kiedy przyjeżdżali do rodziców matki, do jego dziadków, bo oni mieszkali w takim murowanym domku, koło takiego placu zabaw, mówi, a ja wiem, że muszę wymalować ten obraz, następny obraz, jaki zacznę, to będzie obraz tych dwojga, wymaluję ich, wmaluję w mój własny wewnętrzny obraz…”
“Robię powolny wydech i mówię eleison, i oddycham z samej głębi siebie, staram się oddychać z samej głębi siebie, i biorę głęboki wdech i mówię w duchu Chryste, i robię powolny wydech i mówię eleison, i staram się oddychać z najgłębszej głębi siebie, z tego obrazu, który tam jest i o którym nie potrafię nic powiedzieć, staram się oddychać z tego, co jest mną we mnie, ażeby nie dopuścić smutku albo przynajmniej utrzymywać go w ryzach, żeby lęk nie wziął nade mną góry, żeby lęk nie odebrał mi sił, i czuję, że ten nagły smutek, ten nagły lęk, który we mnie wezbrał, zmniejsza się, a ja się powiększam…”
“...tak, muszę jechać do Dylgji, oczywiście, dokąd indziej miałbym jechać? mam niby jechać do żony i do naszego dziecka, do żony i dziecka, nie, co ja w ogóle myślę? nie, muszę jechać do Dylgji, do tego starego domu, w którym mieszkam, w którym mieszkam sam, tak to wygląda, a ja myślę, że mam jechać do domu do żony i do dziecka, i może myślę tak, bo chciałbym, żeby tak było? że właśnie tego bym chciał? że chętnie wróciłbym do domu, do żony i do dziecka? żebym nie musiał wracać do pustego domu, do pustego i zimnego domu? żebym nie musiał wracać do własnej samotności? i dlatego myślę, że pojadę do żony i do dziecka, chociaż przyjadę do pustego domu, zimnego domu, ale chyba zostawiłem włączony piecyk? chociaż i tak dobrze będzie wrócić do domu, do starego dobrego domu, a z całą pewnością nie mogę tak siedzieć...”
“Właśnie że tak, mówi on a ona mówi, że nie, że co będzie, jeśli spadnie z huśtawki, kiedy będzie najwyżej, a on znów ją popycha, popycha z całej siły, ile tylko może, a ona frunie, jej ciemne włosy układają się poziomo, kiedy się wznosi, spódnica łopocze, a ona, będąc na samej górze, krzyczy, wydaje z siebie przenikliwy pisk, jeszcze głośniejszy niż przedtem, a kiedy opada i sunie do tyłu, jej ciemne włosy opadają na boki i do przodu, i krzyczy nie, nie, nie rób tak, nie podoba mi się, boję się, przestań, przestań...”
“Mocno, pchaj, ile tylko masz siły, woła. No, dalej, woła. Jeszcze parę razy i kończymy, woła a on myśli, że teraz już dosyć, można się znudzić takim staniem i popychaniem, no i ściemnia się coraz bardziej, a ona najpierw nie chciała, żeby ją huśtał, a teraz nie chce, żeby przestał, tak to już jest, myśli, trochę się cofa, a huśtawka nadlatuje w jego stronę...”