Nie żyje wspaniały polski artysta: "Był człowiekiem niezwykłym"

Zmarł Jerzy Artysz, wspaniały polski artysta, wybitny śpiewak operowy znany na całym świecie. Miał 93 lat.

Kim był Jerzy Artysz?

Jerzy Artysz był wybitnym polskim śpiewakiem operowym, urodzonym 18 listopada 1930 roku w Sochaczewie. Ukończył VI Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Reytana w Warszawie w 1950 roku. Studiował śpiew i grę na skrzypcach w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie, gdzie w 1959 roku ukończył klasę śpiewu z wyróżnieniem. Swoje studia wokalne uzupełniał dwukrotnie kursem u Marii Carbone-Rossini w Mediolanie.

Jerzy Artysz zdobył uznanie na międzynarodowych konkursach wokalnych, m.in. w Moskwie (1957), 's-Hertogenbosch (1958 – wyróżnienie), Tuluzie (1959) oraz Genewie (1960 – II nagroda). Debiutował jeszcze jako student na scenie operowej w Łodzi, gdzie współpracował w latach 1958–1963. W okresie 1964–1990 był solistą Teatru Wielkiego w Warszawie, a później poświęcił się pracy pedagogicznej za granicą. Współpracował także z Warszawską Operą Kameralną.

Artysz koncertował w wielu krajach Europy, a także w Izraelu, Kanadzie i USA. Współpracował z wybitnymi dyrygentami i występował z wieloma znakomitymi śpiewakami. W 1986 roku kreował partię Edypa w prapremierze opery "Edyp i Jokasta" Josepa Solera w Teatro Liceu w Barcelonie. W 1973 roku wykonał partie wokalne Jozuego w filmie muzycznym "Jutro" w reżyserii Bogdana Hussakowskiego.

Od 1975 roku Jerzy Artysz był profesorem w Akademii Muzycznej w Warszawie. Był zapraszany jako juror międzynarodowych konkursów wokalnych w Barcelonie, Busseto, Genewie i Tuluzie. W latach 1990–1994 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Escola d’Opera (szkoły operowej) w Barcelonie. Był także członkiem Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów Śpiewu. Jego wkład w rozwój opery i edukacji muzycznej w Polsce i na świecie był ogromny.

ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje uwielbiana przez widzów dziennikarka

Nie żyje wielki polski artysta

Jerzy Artysz zmarł 22 lipca 2024 roku w Warszawie. Wielki artysta odszedł w wieku 93 lat: Zmarłego artystę wspomniał dziennikarz muzyczny Aleksander Laskowski: 

Śpiew był dla niego rodzajem posłannictwa. (...) Był człowiekiem naprawdę niezwykłym. Dyskretnie dowcipnym, bardzo ciepłym, wręcz serdecznym dla tych, których lubił i dopuszczał do swojej bliskości. Bardzo życzliwym ludziom i, co chyba najistotniejsze, z głębi duszy oddanym muzyce. Najpierw skrzypcom, które były jego  pierwszym instrumentem, a potem śpiewowi, który stał się sensem jego egzystencji

"https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Foperanarodowa%2Fposts%2Fpfbid0PC12A2jLrV9YduntFRqEknDZQaSK1QUvDzVwQa1ZSh9KsYrHkSvkRYP53Dq6BkvWl&show_text=true&width=500" 

Udostępnij: